Często czytam wypowiedzi przeróżnych “ludzi sukcesu”, “cud” dzieci i geniuszy, którzy motywują
cię do nauki języka, pisząc że mówią już w czterech i mają zamiar poznać kolejny w przeciągu 3
miesięcy. Czytam takie wypowiedzi gwoli rozrywki i zastanawiam się zawsze: jak??? Jak można
nauczyć się obcego języka w trzy miesiące, kiedy ja ciągle pracuję nad swoim językiem ojczystym?
Kiedy ja mieszkając 14 lat w Grecji nadal nie mogę do końca wyrazić własnych myśli i uczuć.
Wiadomo, doskonalisz się całe życie, ale kiedy jest ten moment w którym możesz powiedzieć:
umiem mówić po….... , teraz go tylko udoskonalam?
cię do nauki języka, pisząc że mówią już w czterech i mają zamiar poznać kolejny w przeciągu 3
miesięcy. Czytam takie wypowiedzi gwoli rozrywki i zastanawiam się zawsze: jak??? Jak można
nauczyć się obcego języka w trzy miesiące, kiedy ja ciągle pracuję nad swoim językiem ojczystym?
Kiedy ja mieszkając 14 lat w Grecji nadal nie mogę do końca wyrazić własnych myśli i uczuć.
Wiadomo, doskonalisz się całe życie, ale kiedy jest ten moment w którym możesz powiedzieć:
umiem mówić po….... , teraz go tylko udoskonalam?
Długo zastanawiałam się co to znaczy znać obcy język. Kiedy osiągasz moment w którym możesz
określić się jako osoba mówiąca po…. ? Wiem, istnieją testy sprawdzające poziom biegłości
językowej, które opierają się na znajomości opanowanych przez egzaminowanego umiejętności.
Ja jednak śmiem twierdzić, że jedynym momentem, w którym nie czujesz się jak lingwistyczny
inwalida i możesz z czystym sumieniem powiedzieć: “tak, mówię po grecku/ angielsku/ hiszpańsku…”,
jest osiągnięcie poziomu c2. ;)
określić się jako osoba mówiąca po…. ? Wiem, istnieją testy sprawdzające poziom biegłości
językowej, które opierają się na znajomości opanowanych przez egzaminowanego umiejętności.
Ja jednak śmiem twierdzić, że jedynym momentem, w którym nie czujesz się jak lingwistyczny
inwalida i możesz z czystym sumieniem powiedzieć: “tak, mówię po grecku/ angielsku/ hiszpańsku…”,
jest osiągnięcie poziomu c2. ;)
W minione wakacje znajomy Grek umieścił post, który użyję jako przykładu dla zilustrowania
tego, co według mnie oznacza dobra znajomość języka obcego. Otóż Pan ten napisał na swoim
profilu:
tego, co według mnie oznacza dobra znajomość języka obcego. Otóż Pan ten napisał na swoim
profilu:
“Αν αποσυνδέσεις την Ελλάδα, θα σου μείνουν ένα φλαμίνγκο, ένα φρέντο καπουτσίνο και
καμία δεκαριά hashtags. Αν μπορείς με αυτά να την ξαναφτιάξεις; Χμμ…”
καμία δεκαριά hashtags. Αν μπορείς με αυτά να την ξαναφτιάξεις; Χμμ…”
Aby zrozumieć ten post trzeba wgłębić się w uproszczeniu w trzy poziomy znajomości języka.
Poziomem pierwszym jest znajomość liter i słownictwa, która pozwala nam dosłownie przetłumaczyć
tekst. W tym wypadku brzmi on tak: “Jeśli rozłożysz Grecję na części, pozostanie ci jeden flaming,
freddo cappuccino i jakieś dziesięć hashtagów. Czy z tego będziesz mógł ją złożyć z powrotem?
hmmmm …”. Do takiego tłumaczenia wystarczy owa "3-miesięczna" znajomość języka, ale czy
można powiedzieć że się ten cytat zrozumiało?
Poziomem pierwszym jest znajomość liter i słownictwa, która pozwala nam dosłownie przetłumaczyć
tekst. W tym wypadku brzmi on tak: “Jeśli rozłożysz Grecję na części, pozostanie ci jeden flaming,
freddo cappuccino i jakieś dziesięć hashtagów. Czy z tego będziesz mógł ją złożyć z powrotem?
hmmmm …”. Do takiego tłumaczenia wystarczy owa "3-miesięczna" znajomość języka, ale czy
można powiedzieć że się ten cytat zrozumiało?
Drugim poziomem jest znajomość danego kraju w danym okresie czasu, mentalności ludzi, również
tego jakie panują nastroje na daną chwilę i co jest modne. W okresie kiedy był napisany ten post,
na czasie były pompowane materace w kształcie flamingów. Autor postu szydzi z nowej mody, jaką
jest za wszelką cenę pokazywanie zdjęcia na Facebooku czy instagramie z różowym flamingiem,
jaka wytworzyła się wśród młodego pokolenia Greków (!!) w czasach kryzysu.
tego jakie panują nastroje na daną chwilę i co jest modne. W okresie kiedy był napisany ten post,
na czasie były pompowane materace w kształcie flamingów. Autor postu szydzi z nowej mody, jaką
jest za wszelką cenę pokazywanie zdjęcia na Facebooku czy instagramie z różowym flamingiem,
jaka wytworzyła się wśród młodego pokolenia Greków (!!) w czasach kryzysu.
Wpis już jest w miarę czytelny, ale jeszcze nie zrozumiały, ponieważ trzeba przejść na trzeci - równie
ważny poziom opanowania języka - znajomości historii i kultury danego kraju. Post kolegi nawiązuje
do pięknego cytatu Odisseasa Elitisa z dzieła “Ο μικρός ναυτίλος”:
ważny poziom opanowania języka - znajomości historii i kultury danego kraju. Post kolegi nawiązuje
do pięknego cytatu Odisseasa Elitisa z dzieła “Ο μικρός ναυτίλος”:
«Αν αποσυνθέσεις την Ελλάδα, στο τέλος θα δεις να σου απομένουν μια ελιά, ένα αμπέλι κι ένα καράβι. Που σημαίνει: με άλλα τόσα την ξαναφτιάχνεις.»
[Jeśli rozłożysz Grecję na części, na koniec pozostanie ci drzewko oliwne, winnica i statek.
Oznacza to, że z tych rzeczy możesz ją ponownie poskładać.]
Nie będę się wgłębiać w symboliczne znaczenie drzewka oliwnego, statku i winorośli dla tego
pięknego kraju jakim jest Grecja - każdy może zinterpretować to na własny sposób. Jedno jest pewne,
bez znajomości podstawowych dzieł i kultury kraju, nie da się powiedzieć, że zna się język obcy.
pięknego kraju jakim jest Grecja - każdy może zinterpretować to na własny sposób. Jedno jest pewne,
bez znajomości podstawowych dzieł i kultury kraju, nie da się powiedzieć, że zna się język obcy.
Czy jest ktoś w stanie zrozumieć mowę danego kraju po 3-miesięcznej nauce? Czy to, że można
pochwalić się znajomością 5 języków jest naprawdę powodem do dumy? Czy wszystko dzisiaj musi
być szybkie, byle jakie i sprowadzone do powierzchownej znajomości? A ty ile znasz języków??
Zapraszam do dyskusji, szczególnie do konstruktywnej krytyki. :)
pochwalić się znajomością 5 języków jest naprawdę powodem do dumy? Czy wszystko dzisiaj musi
być szybkie, byle jakie i sprowadzone do powierzchownej znajomości? A ty ile znasz języków??
Zapraszam do dyskusji, szczególnie do konstruktywnej krytyki. :)